Sierpień się kończy a ja nadal nie wiem, nie wiem co dalej...co dalej ze mną, z moim życiem (czytaj kierunkiem studiów). Wciąż nie potrafię się zdecydować czy powinnam iść na dziennikarstwo czy na filologię i na jaką uczelnię....Początkowo byłam pewna, że chce iść na dziennikarstwo ewentualnie tą filologię na SWPS, jednak jest to uczelnia prywatna i za miesiąc nauki musiałabym płacić 700 zł. Myślałam" Okey! Pójdę do pracy, zarobię i zacznę studiować na SWPS, ale jak to w moim przypadku bywa moje wymagania nieco utrudniły mi te plany. Praca dla os młodych w naszym kraju to czysty wyzysk..albo pracujecie na pełnych obrotach i macie niemalże zero życia prywatnego albo zarabiacie mało i to się zupełnie nie opłaca. A ja przez to Wszystko mam MĘTLIK w głowie! Wielkie dzięki...Ktoś sobie pomyśli: O boshe, ależ ona ma "problemy". No niestety ja już tak mam, wymagam od życia dużo, co wcale mi nie ułatwia podejmowania decyzji, zawsze chcę to najlepsze. Może bierze sie to stąd, że zazwyczaj dostawałam to czego chce? Kurczę, ale ja wszystko analizuję..może powinnam iść na psychologię? Nie ukrywam, że czułabym się dobrze, bo jako 33 mam dar do analizowania cudzych problemów i szukania najlepszego wyjścia z sytuacji. Szkoda, że jeśli chodzi o moje życie to już tak super nie działa. Nie no, psychologia jest okej, ale może jako drugi kierunek...jednak to nie jest TO, czego ja chce tak naprawdę. Zawsze pociągało mnie aktorstwo, dziennikarstwo, ewentualnie te języki, bo nigdy nie miałam z nimi problemu, nawet przy mojej chorej tarczycy i powiązanych z tym trudnościach z koncentracją..(co utrudnia życie a zwłąszcza naukę BAAARDZO). Wracając do głównego tematu dzisiaj pojawił sie kolejny "problem", okazuje się, że są wciąż wolne miejsca na dzienikarstwie na...UKSW, ale tylko w trybie dziennnym. No i właśnie UKWS w trybie dziennym? Serio? Ani UKSW jako szkoły ani trybu dziennego nigdy nie brałam nawet pod uwagę...ale dzisiaj przypadkowo weszłam na jakąs stronę i zobaczyłam, że nadal są wolne miejsca, co spowodowało, że moje niezdecydowanie chyba sięga zenitu! Studia dzienne mają tą zaletę, że są całkowicie darmowe i spędzamy tam więcej czasu, co powoduje, że z pewnością łatwiej o przyjażnie? Chociaż wszytsko zależy na kogo się trafi..jak wszędzie. Z drugiej strony studia w trybie dziennym uniemożliwiają podjęcie "normalnej" pracy, raczej jesteśmy skazani na pracę tylko w weekendy, ewentulnie pracę po zajęciach w tygodniu. Jak tu być mądrym?
Cokolwiek zrobię i jaką decyzję podejmę jest na razie bez znaczenia, dopiero czas zweryfikuje czy to był najlepszy wybór. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że życie to sztuka wyboru i ja się całkowicie z tym zgadzam, tylko mam obawy, gdzie ja z tym moim roztrzepaniem "wyląduję"?
Zapraszam do obserwacji na instagramie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz